sobota, 12 grudnia 2015

Polish Harvest Festival

19 września pojechaliśmy naszą czwórką (Ja, Ada, Sylwia i Grzesiek) na polskie dożynki do Houston. Zaprosiła nas ciocia Bogusia, którą poznaliśmy na Polish Festival Days w Bremond. Po drodze zrobiliśmy zdjęcia domu z puszek po piwie, do którego wstęp wynosił 5$/os. Zdecydowaliśmy się nie marnować pieniędzy na byle atrakcję i od razu pojechaliśmy na polski festiwal. Wejście tylko 5$, a pieniądze o wiele lepiej wydane :D

Impreza odbywała się na terenie polskie parafii. Były stragany z pamiątkami, różnymi ozdobami, książkami itd. Nie zabrakło również punktów gastronomiczno-procentowych. W sali parafialnej odbywała się tzw. "cicha" licytacja. Wszystkie przedmioty wystawione na aukcję znajdowały się w jednym pomieszczeniu i każdy mógł zobaczyć je z bliska. Licytowało się na specjalnej liście dołączonej do przedmiotu.

Po południu Sylwia z Adą za moją i Grześka namową wzięły udział w konkursie. Zadanie polegało na założeniu koszulki, która wcześniej zwinięta w rulon była dość mocno zamrożona. Sylwia i Ada pokazały klasę i zajęły odpowiednio: pierwsze i trzecie miejsce. Nagrodą były bileciki, które można było wymienić na jedzenie lub alkohol. Było tego tak dużo, że mieliśmy problem, aby to wszystko przejeść i przepić :P Tego dnia widzieliśmy przez chwilę na TVP Polonia dożynki prezydenckie w trakcie obiadu w polskiej restauracji, która znajduje się rzut beretem od kościoła.



Jak widać na powyższej ulotce, atrakcji mieliśmy cały dzień. Ale jak to w doborowym towarzystwie bywa, czas szybko mija. I nim się spostrzegliśmy trzeba było już wracać :] W tym miejscu chcielibyśmy specjalnie podziękować Bogusi&Tomkowi za ugoszczenie naszej wspaniałej czwórki. Dziękujemy!



+5 do patriotyzmu

1 komentarz: