Dwa dni temu po godzinie 23 otrzymałem telefon od osoby, która dzwoniła z polskiego nr, a która rozmawiała ze mną po angielsku - zastanawiające :D Przekazała informację, iż rodzina z okolic Dallas chciałaby mnie zaprosić do siebie na rok czasu. Pierwszy match okazał się perfekcyjnym! :)
11 dni
3 rozmowy na skype
15 wysłanych maili
13 kwietnia, tydzień po Wielkanocy będę siedział w samolocie lecącym do Nowego Yorku, gdzie czeka mnie kilkudniowe szkolenie na Long Island. Na sam koniec, 17 kwietnia mam wylądować w Dallas-Fort Worth. Jest to największy port lotniczy świata, pod względem zajmowanej powierzchni. Nic dziwnego skoro jest tam 7 pasów startowych :)
Dlaczego ta rodzina?
1. Natychmiast nawiązali kontakt mailowy.
2. Szybko odpisywali na wysyłane maile i chętnie służą pomocą.
3. Zaakceptowali moją znajomość angielskiego oraz zapewnili, że wkrótce będę płynnie mówił po amerykańsku :]
4. Wszystko co najważniejsze w promieniu 5 mil: kościół, szkoła, sklepy, miejsca rekreacyjne itd.
Obawy?
1. Język - jestem odważny więc powinno być dobrze :P
2. W międzyczasie okazało się, że host mama jest w bliźniaczej ciąży (surprise :) Na szczęście przed wylotem zdobędę dodatkowe doświadczenie opiekując się 4 miesięcznym bratankiem.
3. Schedule Więcej w kolejnym poście
4. Czy to odpowiednia rodzina dla mnie?
Plus, a może minus?
1. Host rodzina nigdy nie miała au pair. Dla mnie, jak i dla nich był to pierwszy nawiązany kontakt.
2. Rodzina nie planuje wakacji.
3. Lokalizacja - Przez okres wakacyjny jest bardzo gorąco 0_o Klimatyzacja all time!
Minusy
1. Wynagrodzenie 195$/tydzień - minus około 10% tax.
2. Tylko raz w miesiącu wolny weekend :|
Podsumowanie
Przez cały czas trwania match'u zdanie zmieniałem co kilka dni. Raz mi się podobało, raz nie. W każdym razie na miejscu mam:
- samochód i opłacone paliwo dla podróży w najbliższej okolicy,
- opłacony abonament i Samsung Galaxy S3,
- do dyspozycji konto netflix - bardzo lubię oglądać filmy
- LTE
Przy okazji polecam blogi Izy i Sylwi :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz