czwartek, 31 grudnia 2015

Six Flags - Over Texas

Dzień po urodzinach C miałem au pair meeting w Six Flags! Parking kosztował około 20$. Dlatego zdecydowałem się zaparkować 450 metrów dalej za darmo :) Pierwszy raz w życiu byłem w tak wielkim parku rozrywki. Zdjęć zrobiłem bardzo mało. Zresztą pokazanie tego wszystkiego podczas jednej wizyty byłoby trudne.

Moją pierwszą jazdę rozpocząłem na rollercoasterze, który przyprawił mnie o mocne bicie serca. Kto ma słabe zdrowie ten powinien omijać "większe" atrakcje. Jako, że wykazałem się dużą nieodpowiedzialnością nagrałem swój przejazd :D Oficjalnie jest zakaz trzymania czegokolwiek w ręce podczas jazdy.

Z racji niedzieli wszędzie były olbrzymie kolejki. Toteż udało zaliczyć mi się tylko połowę atrakcji. W tym wszystkim nie zdążyłem na spotkanie z LCC.

Halloween zbliżał się wielkimi krokami. W nocy można było spotkać wszelkiej maści wampiry, zombi, które straszyły ludzi. Sztuczna mgła, mroczna muzyka dodawały tylko klimatu.




Free Parking

Uwaga pirat!

W drogę powrotną zabrałem z sobą dwie au pair. Jadąc rampą i będąc w połowie naczepy wielki trucka zaczął bez ostrzeżenia skręcać na mój prawy pas. Znalazłem się w jego martwym polu, a kierowca próbował w ostatniej chwili skręcić we właściwym dla niego kierunku przed rozwidleniem dróg. Ja przy 50-60 mph dodałem gazu chcąc go wyprzedzić. Unikając najechania mnie przez niego odbiłem delikatnie w prawo. Połowa auta przeskoczyła dość niski krawężnik i rozpoczęło się szorowanie podwozia. Po kilku sekundach zatrzymałem się w połowie na jezdni, w połowie na żwirowatym poboczu. Przez moment myślałem, że z pod maski wydobywa się dym. Na szczęście mocno się tylko zakurzyło. Kierowca tira odjechał, a nasza trójka miała za co dziękować Panu Bogu :) 

Czy mogłem postąpić inaczej? Trudno powiedzieć. Gdybym od razu hamował to końcówka naczepy mogłaby mnie zaczepić. Przypominam, że amerykańskie naczepy są o wiele dłuższe od tych europejskich. Hosta oczywiście poinformowałem o tym fakcie po powrocie do domu.

Czerwony - trasa jaką jechał truck.

wtorek, 29 grudnia 2015

7th Birthday

Coraz szybciej nadrabiam zaległości na blogu. Dziś chciałbym podzielić się z Wami filmikiem z urodzin C. Rzecz działa się w połowie października w Chuck E. Cheese's :P


Tornado

W nocy z 26/27 grudnia około 25 km od miejsca, w którym mieszkam przeszło tornado. Zginęło 8 osób. Garland bo tam doszło do tragedii zdałem prawo jazdy.



Tak było do końca świąt :]
Czw - wigilia   Pt - 25   Sob - 26   Nd - 27
Tak jest po świętach :(
Tak to wygląda 0_o

Ciekawostka

niedziela, 27 grudnia 2015

Pumpkin Village

Dallas Arboretum and Botanical Garden dzieli 6 km do Fair of Texas. Słaba sieć komunikacji publicznej wymusiła na mnie skorzystanie z roweru. Z racji, że zbliżał się Halloween na miejscu spotkać można było dyniową wioskę. Wrażenia po takiej wizycie, jak najbardziej pozytywne. Zresztą zobaczcie sami...   :P



sobota, 26 grudnia 2015

State Fair of Texas

Jest corocznym wydarzeniem, które odbywa się w Dallas. Rozpoczyna się zazwyczaj w ostatni piątek września i kończy się 24 dni później.  Co roku przyciąga miliony ludzi. Na miejscu zobaczymy sporo atrakcji: wesołe miasteczko, targi motoryzacyjne, koncerty, spotkania z kulturą świata, mecz footballu amerykańskiego, parady itp. Film, który tutaj zobaczycie tylko w niewielkim stopniu pokazuje, czym jest State Fair of Texas. Ograniczony czas nie pozwolił mi zbyt dużo nakręcić. Tego samego dnia chciałem zobaczyć jeszcze jedno miejsce. Ale o tym już w kolejnym poście :)



czwartek, 24 grudnia 2015

Weekend w Galveston

Dwa tygodnie po wizycie w NASA i polskich dożynkach w Houston, wspólnie z Grześkiem i jubilatką Adą udaliśmy się nad Zatokę Meksykańską świętować jej urodziny. Wszystko na spokojnie, bez pośpiechu. Choć do Galveston mamy tylko 500 km :D I za nim zajechaliśmy na plażę postanowiliśmy turystycznie przepłynąć się promem. Wzdłuż trasy towarzystwa dotrzymywały nam delfiny. Co zobaczycie na materiale filmowym :] Po opuszczeniu promu pogoda zmieniła się. Zrobiło się chłodniej, słońce znalazło się za chmurami, a wiatr dawał o sobie znać. Jakie było moje zdziwienie gdy wieczorem skóra piekła mnie od poparzenia słonecznego. Wspomnę jeszcze o temperaturze wody z Zatoki Meksykańskiej, która po dwóch tygodniach od naszej ostatniej wizyty zrobiła się zauważalnie chłodniejsza. Czyli stojąc po uszy w wodzie na głębokości stóp (1,70 m) było już chłodno :] Na wieczór Ada zaprosiła nas do włoskiej restauracji. Sporo śmiechu było na koniec gdy niezapowiedziany magik ściągnął Adzie stanik - odsyłam do filmiku :D

Drugiego dnia ponownie plaża, troszkę zwiedzania i powrót do domu z przystankiem w Houston oraz pod wielkim pomnikiem Sama Houstona :P




I podobnym statkiem płynąłem do Meksyku :P
Houston
Lewe dolne zdjęcie - widać znak wolnomularzy (masoneria)


PS. Tydzień przed Galveston w naszej rodzinie odbył się chrzest bliźniaków. Na tą uroczystość zjechała się cała rodzinka oraz licznie zaproszeni goście, z dwoma pastorami na czele. W tym okresie przez dwa tygodnie gościli u nas ojciec i siostra hosta. Ciężki czas ponieważ "chciałem" się wykazać :D

jak znajdę zdjęcie z chrzcin to się nim pochwalę :P

niedziela, 20 grudnia 2015

Match 1

Match 1

Lokalizacja: Danville, California
HM: teacher
HD: engineer
Dzieci: G2, B2


Dwie minuty po znalezieniu rodziny na moim profilu już czytałem email od nich. Rodzina bardzo aktywna, mają własny domek nad jeziorem. Często podróżują i niedawno zaczęli zwiedzać świat. Chcieliby zabierać au pair razem z sobą. Dlaczego odmówiłem? Ponieważ mają bliźniaki w wieku, który mi nie odpowiada. Po roku czasu opieki nad niemowlakami nie wyobrażam siebie opiekującego się tak małymi dziećmi. Druga sprawa, że rodzina podróżuje często za granicę. Ja nie mógłby uczestniczyć w tych wyjazdach z powodu braku wizy na drugim roku.

Rodzin na profilu spodziewałem się w nowym roku. Miłe zaskoczenie, tym bardziej, że  napisali "I have to say, I was really excited to read your application. :)" Co oznacz, że mając bdb aplikację, rewelacyjne referencje od host rodziny i amerykańskie doświadczenie mogę przebierać w ofertach. Fajne uczucie kiedy wiesz, że ktoś chce spędzić z Tobą rok :]

wtorek, 15 grudnia 2015

NASA

Dzień po dożynkach postanowiliśmy skorzystać z okazji i udaliśmy się do NASA. Ja swój bilet kupiłem na grouponie z ponad 4 miesięcznym wyprzedzeniem za 15$. Jednorazowe wejście kosztuje 25$, ale lepiej dopłacić 5$ i otrzymuje się membership na cały rok.

Siedziba NASA jest olbrzymia. Starałem się wstawić tutaj zdjęcie z lotu ptaka, aby Wam pokazać, jak to wszystko wygląda. Niestety wszystkie zdjęcia, jakie znalazłem były bardzo stare. Dlatego na otarcie łez zmontowałem filmik :P




Na terenie NASA znajduje się małe ranczo. Dla zachowania pamięci o historii tego terenu.
Po wizycie w NASA przyszedł czas na spontaniczny plażing w Galveston :]

sobota, 12 grudnia 2015

Polish Harvest Festival

19 września pojechaliśmy naszą czwórką (Ja, Ada, Sylwia i Grzesiek) na polskie dożynki do Houston. Zaprosiła nas ciocia Bogusia, którą poznaliśmy na Polish Festival Days w Bremond. Po drodze zrobiliśmy zdjęcia domu z puszek po piwie, do którego wstęp wynosił 5$/os. Zdecydowaliśmy się nie marnować pieniędzy na byle atrakcję i od razu pojechaliśmy na polski festiwal. Wejście tylko 5$, a pieniądze o wiele lepiej wydane :D

Impreza odbywała się na terenie polskie parafii. Były stragany z pamiątkami, różnymi ozdobami, książkami itd. Nie zabrakło również punktów gastronomiczno-procentowych. W sali parafialnej odbywała się tzw. "cicha" licytacja. Wszystkie przedmioty wystawione na aukcję znajdowały się w jednym pomieszczeniu i każdy mógł zobaczyć je z bliska. Licytowało się na specjalnej liście dołączonej do przedmiotu.

Po południu Sylwia z Adą za moją i Grześka namową wzięły udział w konkursie. Zadanie polegało na założeniu koszulki, która wcześniej zwinięta w rulon była dość mocno zamrożona. Sylwia i Ada pokazały klasę i zajęły odpowiednio: pierwsze i trzecie miejsce. Nagrodą były bileciki, które można było wymienić na jedzenie lub alkohol. Było tego tak dużo, że mieliśmy problem, aby to wszystko przejeść i przepić :P Tego dnia widzieliśmy przez chwilę na TVP Polonia dożynki prezydenckie w trakcie obiadu w polskiej restauracji, która znajduje się rzut beretem od kościoła.



Jak widać na powyższej ulotce, atrakcji mieliśmy cały dzień. Ale jak to w doborowym towarzystwie bywa, czas szybko mija. I nim się spostrzegliśmy trzeba było już wracać :] W tym miejscu chcielibyśmy specjalnie podziękować Bogusi&Tomkowi za ugoszczenie naszej wspaniałej czwórki. Dziękujemy!



+5 do patriotyzmu