W przeciągu 90 dni od przylotu do Teksasu zmuszony byłem wyrobić teksańskie prawo jazdy kategorii C. Gdybym tego nie zrobił jeździłbym bez ubezpieczenia. Choć na prawku międzynarodowym mógłbym jeździć przez cały rok.
The Texas Department of Public Safety (DPS)
Kurs dostępny jest tylko online. Dlatego sprawdzenie osoby odbywa się poprzez weryfikację głosową. Wpisujemy kod, który wyświetli się na ekranie monitora, a następnie na głos odczytujemy kilka cyfr.
Weryfikacja co około 30 min. |
10h i zaliczone :] |
Mając już certyfikat i wypełnione dokumenty udałem się po raz drugi do DPS. Na miejscu zostałem odesłany z kwitkiem ponieważ wymagają 2 dokumentów potwierdzających moje obecne miejsce zamieszkania. Miałem tylko DS 2019. Na odchodne dali mi ulotkę informacyjną (dziwne, że za pierwszym razem jej nie otrzymałem) oraz kolejny formularz do wypełnia, Texas Residency Affidavid. Przecież powiedziałem im, że nie jestem obywatelem i rezydentem USA!
Przyszedł czas na trzecią wizytę. Zanim otrzymałem numerek musiałem podać cel wizyty. I tutaj pojawił się kolejny problem. Facet z recepcji przyczepili się do mojego drugiego dokumentu potwierdzającego miejsce zamieszkania. Powiedział, że data na moim czeku ma 8 dni i potrzebuje dokumentu, który został wystawiony co najmniej 30 dni temu.
Odszedłem od okienka. Poczekałem na inna osobę i pokazując te same dokumenty otrzymałem numerek. W kolejce spędziłem 70 min. Będąc już u właściwej osoby pokazałem 8 dniowy czek, który został zaakceptowany, jako dokument potwierdzający moje miejsce zamieszkania. Kolejnym krokiem było badanie wzroku. Czyli musiałem odczytać literki z pewnego urządzenia. Wszystkie udało mi się poprawnie odczytać i do prowadzenia samochodu nie potrzebuję okularów! Następnie zrobiono mi zdjęcie do prawa jazdy. Myślałem, że już będzie z górki, ale ponownie zostałem zaskoczony. Nie miałem przy sobie numeru SEVIS. Dwa, potwierdzenia nadania numeru ma biuro w Bostonie. Po za tym na ulotce informacyjnej o tym nie wspominali. Zostałem odesłany do domu. Na dodatek osoba, która mnie obsługiwała była jak na standardy amerykańskie bardzo nieuprzejma :(
Kolejny dzień - wizyta nr 4. Odczekałem w kolejce 45 min zanim zostałem przyjęty do okienka. Na szczęście obsługiwała mnie inna osoba. Okazało się, że niepotrzebnie przyszedłem bo moja aplikacja jest w trakcie przetwarzania i mam się do nich zgłosić po otrzymaniu listu. Jakiego listu, dlaczego dzień wcześniej pracownik mi o tym nie powiedział? Co będzie w liście i dlaczego nie pytają o numer SEVIS? Brak odpowiedzi. Nawet w Ameryce dzieją się takie rzeczy, jak na filmach u Barei :/
Po otrzymaniu listu udałem się kolejnego dnia z samego rana po raz 5 do DPS. Zapłaciłem 25$ za tymczasowe prawo jazdy, które otrzymałem 2 tygodnie później pocztą. Restrykcja B oznacza, że mogę prowadzić jeśli na miejscu pasażera z przodu usiądzie osoba, która ukończyła co najmniej 21 lat i posiada prawo jazdy. Mając nadany numer DL poprzez stronę internetową zapisałem się na egzamin praktyczny do miejscowości oddalonej o około 40 km. Tam na egzamin czekałem tylko 5 tyg. Średni czas oczekiwania w aglomeracji Dallas wynosi około 3 miesięcy.
Wizyta nr 6 przy której miałem przystąpić tylko do egzaminu praktycznego. Na miejscu zjawiłem się 75 min przed czasem. Pobrałem numerek i miałem odebrać papiery na egzamin. Stałem godzinę i nie widząc swojego numerka wyświetlanego na ekranie telewizora udałem się do informacji. Pani po sprawdzeniu czasu jaki spędziłem w kolejce przeprosiła za zaistniałą sytuację i przepchnęła mnie na sam przód kolejki. Podchodzę do stanowiska w chwili, w której powinienem odbywać egzamin. I wiecie co? Mówią, że nie mogę być egzaminowany bo po raz drugi ma czekać na list z centrali DPS. Pracownik nie mógł nic więcej zrobić, jak tylko powiedzieć, że po otrzymaniu listu mam się do nich zgłosić i jeśli wszystko będzie ok, to tego samego dnia odbędę egzamin poza kolejnością.
Miarka się przebrała. Host zadzwonił do biura do Bostonu oraz poinformował LCC. Ale nic wielkiego nie wskóraliśmy - przepisy Teksasu (długo by tłumaczyć). Po otrzymaniu listu (kopi pierwszego listu, ale z inną datą) udałem się ponownie do tego samego DPS. Po wyjaśnieniu zaistniałej sytuacji, sprawdzeniu po raz drugi wzroku (tym razem miałem kłopot z dwie cyferkami), zapłaceniu 11$ otrzymałem swój długo wyczekiwany...
egzamin - Pierwsze co to przyszła pani, która sprawdziła kierunkowskazy (signal), światła awaryjne, światło hamowania, klakson (horn) a na sam koniec zabrała do sprawdzenia: ubezpieczenie, dowód rejestracyjny i (napisze jak będę miał pewność co to było). Po odczekaniu 10 min przyszedł do mnie egzaminator. Sprawdził ID, wytłumaczył ogólne zasady i ruszyliśmy wykonać kopertę (parallel parking - parkowanie równoległe). Po wykonaniu tego zadania ruszyliśmy na 10 min przejażdżkę wokół DPS. Na osiedlowej uliczce otrzymałem polecenie zatrzymania pojazdu, a następnie cofania do tyłu. Tym sposobem sprawdzona została moja umiejętność posługiwania się trzema lusterkami :) A tak wyglądała moja karta egzaminacyjna:
PS. Tak wygląda licytacja tablic rejestracyjnych w Teksasie. Więcej znajdziecie tutaj.
Odszedłem od okienka. Poczekałem na inna osobę i pokazując te same dokumenty otrzymałem numerek. W kolejce spędziłem 70 min. Będąc już u właściwej osoby pokazałem 8 dniowy czek, który został zaakceptowany, jako dokument potwierdzający moje miejsce zamieszkania. Kolejnym krokiem było badanie wzroku. Czyli musiałem odczytać literki z pewnego urządzenia. Wszystkie udało mi się poprawnie odczytać i do prowadzenia samochodu nie potrzebuję okularów! Następnie zrobiono mi zdjęcie do prawa jazdy. Myślałem, że już będzie z górki, ale ponownie zostałem zaskoczony. Nie miałem przy sobie numeru SEVIS. Dwa, potwierdzenia nadania numeru ma biuro w Bostonie. Po za tym na ulotce informacyjnej o tym nie wspominali. Zostałem odesłany do domu. Na dodatek osoba, która mnie obsługiwała była jak na standardy amerykańskie bardzo nieuprzejma :(
Czerwony: tym sprawdzają wzrok Zielony: aparat fotograficzny |
Kolejny dzień - wizyta nr 4. Odczekałem w kolejce 45 min zanim zostałem przyjęty do okienka. Na szczęście obsługiwała mnie inna osoba. Okazało się, że niepotrzebnie przyszedłem bo moja aplikacja jest w trakcie przetwarzania i mam się do nich zgłosić po otrzymaniu listu. Jakiego listu, dlaczego dzień wcześniej pracownik mi o tym nie powiedział? Co będzie w liście i dlaczego nie pytają o numer SEVIS? Brak odpowiedzi. Nawet w Ameryce dzieją się takie rzeczy, jak na filmach u Barei :/
List, który kazał długo na siebie czekać |
Po otrzymaniu listu udałem się kolejnego dnia z samego rana po raz 5 do DPS. Zapłaciłem 25$ za tymczasowe prawo jazdy, które otrzymałem 2 tygodnie później pocztą. Restrykcja B oznacza, że mogę prowadzić jeśli na miejscu pasażera z przodu usiądzie osoba, która ukończyła co najmniej 21 lat i posiada prawo jazdy. Mając nadany numer DL poprzez stronę internetową zapisałem się na egzamin praktyczny do miejscowości oddalonej o około 40 km. Tam na egzamin czekałem tylko 5 tyg. Średni czas oczekiwania w aglomeracji Dallas wynosi około 3 miesięcy.
Wizyta nr 6 przy której miałem przystąpić tylko do egzaminu praktycznego. Na miejscu zjawiłem się 75 min przed czasem. Pobrałem numerek i miałem odebrać papiery na egzamin. Stałem godzinę i nie widząc swojego numerka wyświetlanego na ekranie telewizora udałem się do informacji. Pani po sprawdzeniu czasu jaki spędziłem w kolejce przeprosiła za zaistniałą sytuację i przepchnęła mnie na sam przód kolejki. Podchodzę do stanowiska w chwili, w której powinienem odbywać egzamin. I wiecie co? Mówią, że nie mogę być egzaminowany bo po raz drugi ma czekać na list z centrali DPS. Pracownik nie mógł nic więcej zrobić, jak tylko powiedzieć, że po otrzymaniu listu mam się do nich zgłosić i jeśli wszystko będzie ok, to tego samego dnia odbędę egzamin poza kolejnością.
Miarka się przebrała. Host zadzwonił do biura do Bostonu oraz poinformował LCC. Ale nic wielkiego nie wskóraliśmy - przepisy Teksasu (długo by tłumaczyć). Po otrzymaniu listu (kopi pierwszego listu, ale z inną datą) udałem się ponownie do tego samego DPS. Po wyjaśnieniu zaistniałej sytuacji, sprawdzeniu po raz drugi wzroku (tym razem miałem kłopot z dwie cyferkami), zapłaceniu 11$ otrzymałem swój długo wyczekiwany...
egzamin - Pierwsze co to przyszła pani, która sprawdziła kierunkowskazy (signal), światła awaryjne, światło hamowania, klakson (horn) a na sam koniec zabrała do sprawdzenia: ubezpieczenie, dowód rejestracyjny i (napisze jak będę miał pewność co to było). Po odczekaniu 10 min przyszedł do mnie egzaminator. Sprawdził ID, wytłumaczył ogólne zasady i ruszyliśmy wykonać kopertę (parallel parking - parkowanie równoległe). Po wykonaniu tego zadania ruszyliśmy na 10 min przejażdżkę wokół DPS. Na osiedlowej uliczce otrzymałem polecenie zatrzymania pojazdu, a następnie cofania do tyłu. Tym sposobem sprawdzona została moja umiejętność posługiwania się trzema lusterkami :) A tak wyglądała moja karta egzaminacyjna:
#15 - po egzaminie miałem podejść do tego okienka |
PS. Tak wygląda licytacja tablic rejestracyjnych w Teksasie. Więcej znajdziecie tutaj.
O wow :o szaleństwo. Ameryka wydaje się takim prostym krajem jeśli chodzi o administrację. Gratuluję determinacji, bardzo ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Musiałem to zrobić. Inaczej zostałbym uziemiony przez ubezpieczyciela, a nie potrafię sobie wyobrazić, jak mógłbym żyć tutaj bez samochodu? :D
UsuńWow wow wow niezle sie nachodziles! Nas zlapali jak jechalysmy 6mil za szybko policjanci i kierowala kolezanka ktora miala tylko polskie prawko nawet nie miala miedzynarodowego lol ale dali tylko upomnienie :D.
OdpowiedzUsuńNa międzynarodowe prawo jazdy policja patrzy tutaj nieprzychylnym okiem. W sumie nie ma co się dziwić skoro to tylko zwykły kawałek papieru. Co innego z krajowym, które zdecydowanie lepiej się prezentuje.
UsuńNie pisałem tego wcześniej na blogu, ale dzień po mojej małej stłuczce w Austin złapała mnie policja. Przejechałem pod prąd 15 m gdy skręcałem na parking. Pokazałem polskie prawko i wytłumaczyłem, że od niedawna jestem w USA itd. Dostałem upomnienie, które musiałem podpisać na kwotę 0$ :P Bedzie małą pamiątka ze Stanów :D hehe
Masakra, co za dezinformacja w ogóle. Aż się odechciewa czegokolwiek.
OdpowiedzUsuńwww.dziennik.com/publicystyka/artykul/gdzie-mozna-dostac-prawo-jazdy-bez-papierow-10-stanow-dla-nieudokumentowany
UsuńPowinno Ciebie zainteresować :P
Masakra, ile roboty! Zupełnie inaczej niż tutaj u mnie, chociaż ja jeszcze do praktycznego nie podeszłam ;) Mam nadzieję, że jak Ci przyjdzie załatwiać inne sprawy to będzie łatwiej!
OdpowiedzUsuńCześć Agnieszka :) W jakim stanie będziesz zdawała na prawo jazdy? Kolejnych trudności nie przewiduję, ale nigdy nie wiadomo :D No może z opłacenie podatku, ale powinno być zdecydowanie łatwiej :D Pozdrawiam
UsuńSuper wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńWow, brzmi jak prawdziwa przygoda! Zdobywanie nowego prawa jazdy w obcym kraju to zawsze wyzwanie. Ciekawe, dlaczego dostaliście formularz dla młodocianych kierowców - może to jakaś pomyłka? Mimo wszystko, trzymam kciuki za Wasze przygody na drogach Teksasu i życzę sukcesu w zdobyciu nowego prawa jazdy!
OdpowiedzUsuń______________________
https://oskgutowski.pl/