poniedziałek, 25 maja 2015

Dzień jak co dzień

Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, a mój plan dnia po narodzinach bliźniąt wygląda następująco:

6:15 - moja pobudka
6:30-8:00 budzenie C, ubranie, zrobienie śniadania i odprowadzenie do szkoły. Po powrocie: ogarnięcie zmywarki, wyrzucenie śmieci, nakarmienie kotów, itp. co zajmuje max 20 min.
14:45 odbieram C ze szkoły i zajmuje się nią do wieczora do 19-21. Weekendy zazwyczaj wolne :]

W wolnym czasie pomagam w opiece nad bliźniakami :)
Przez pierwsze dni sąsiedzi przynosili nam takie smakołyki :)


Poprzedni weekend - zdążyłem zaliczyć 2 imprezy urodzinowe u kolegi i koleżanki C. Raz byliśmy w Jumpstreet gdzie dzieciaki mogą aktywnie bawić się na:



Kolejnego dnia w sobotę pojechaliśmy do Main Event na kolejne przyjęcie urodzinowe: graliśmy w kręgle, bawiliśmy się w strefie gier i wzięliśmy udział w zabawie "laser tag" - był to mój pierwszy raz w tego typu grze. Na pewno tam wrócę :D



Pozostałe
Pierwszy cluster meeting ze względu na złe prognozy odbył się w centrum handlowym (jazda konna przełożona na wrzesień) gdzie poznaliśmy nową LCC. Przeprowadziła krótki wywiad z każdym z osobna: czy jestem zapisany na kurs?, jak się czuję w rodzinie, czy mam już stanowe prawo jazdy, czy jest ok? Spotkanie było tak krótki, że tylko z kilkoma osobami zdążyłem porozmawiać. Na szczęście jest fb i mogę dalej działać :)

Poznałem również kolejne osoby z Polski. Wychodząc z kościoła usłyszałem polską rozmowę i poznałem Anię, którą tego samego dnia zaprosiłem na spotkanie do polskiej restauracji w gronie polskich znajomych: Sylwia, Grzesiek i jego dziewczyna Ada. Zdjęć niestety zapomniałem zrobić. Ale na pewno wstawię post z urodzin Grześka to będziecie mogli zobaczyć jak wygląda impreza w amerykańskich klubach :]

Weekend
W tym tygodniu miałem jechać do San Antonio, ale niestety pogoda nie dopisała. Szkoda bo zostałbym tam do pn, czyli amerykańskiego święta Memorial Day - "Dzień Pamięci Narodowej - jest federalnym świętem obchodzonym w ostatni poniedziałek maja i upamiętniającym Amerykanów, którzy polegli w czasie służby wojskowej w różnych wojnach i na różnych frontach."





Mały shopping :D
portfel - 14$       koszulka - 10$       kosmetyczka Tommy'ego - 12$ 
merrell - 39$       polo ralph lauren - 36$       spodenki tommy'ego - 25$       converse - 22$ 

4 komentarze:

  1. o rany! Co te niemowlaki mają na głowie? :D I co za autostrady... nie masz problemów odnaleźć się na nich?
    Fajnie że trafiłeś na normalną rodzinę. Rozważałam wyjazd do rodziny z Dallas - szczególnie przekonywała mnie pogoda, ale widzę że tam też nie zawsze jest słonecznie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest zabezpieczenie fotelika chroniące kręgi szyjne bliźniaków. W Pierwszych trzech miesiącach życia główka dzieci jest jak żelatyna, kiwa się we wszystkie strony. Dziwnie to wygląda dlatego prawdopodobnie zamienię to zdjęcie.

      Wbrew pozorom poruszanie się po autostradach jest bardzo łatwe. Wystarczy zapamiętać numer trasy. Pogoda w Dallas jest ok. Choć już zdarzają się upały. Pomyśl co będzie w wakacje, 30-40 stopni każdego dnia, a zimą cieplej niż w Polsce :)

      PS. Dodam Twojego bloga do listy moich ulubionych.

      Usuń
    2. aaa... ok. Teraz (po wyjaśnieniu i dokładniejszym przyjrzeniu się zdjęciu) to ma sens :D Myślałam że to jakaś czapka, połączona z tym zabezpieczeniem i już myślałam że Amerykanie jakieś dziwne trendy wymyślają w niemowlęcej modzie (mam dziwne pomysły...) :D
      Mam nadzieje, że dla mnie też to będzie bardzo łatwe :) Zazdroszczę słonecznej pogody przez cały rok... ja się będę męczyć z zimą i śniegiem! :(

      Również Cię dodałam - podoba mi się jak piszesz także czasem nie zawieszaj bloga bo mi będzie smutno ^^

      Usuń
    3. Zawiesić bloga nie planuję. Choć przyznam szczerze, że każdy post to co najmniej kila ładnych godzin pracy. Szczególnie jeśli chodzi o montaż filmów. Mimo wszystko postaram się pisać kilka razy w miesiącu :]

      Usuń