środa, 15 kwietnia 2015

St. John's University, Oakdale, New York

Do szkoły dotarliśmy tuż przed 20. Przy odbieraniu kluczy do pokoju okazało się, że moi hości wykupili dla mnie rozszerzony zestaw powitalny: wycieczka do NYC z wjazdem na Top of the Rock w Rockefeller Center, kartę do sturbucksa, kartę podarunkową do restauracji, koszulkę, ramkę na zdjęcia, termos, 5$ do wykorzystania w uczelnianym sklepiku oraz torbę sportową, którą bardzo lubię i do dziś z niej korzystam idąc na siłkę. Przyznam szczerze, że bardzo mnie zaskoczyli. Jak mi się miło zrobiło na duchu. W jednym momencie wszelkie obawy co do podjętej decyzji minęły :)

Niestety również dowiedziałem się dlaczego 2 z 4 dziewczyn pozostały na lotnisku w Warszawie. Otóż Asia tuż przed odlotem postanowiła zadzwonić, skorzystać z toalety itd. Druga z dziewczyn poszła za nią aby się nie rozdzieliły. Niestety nie stawiły się na boarding tzn. pojawiły się przy bramce, ale dopiero tuż po zamknięciu boardningu. Obsługa nie zrobiła dla nich wyjątku choć do odlotu pozostały około 15-20 min. Dlatego nie zostały wpuszczone na pokład samolotu. Kasia bo tak ma na imię druga dziewczyna musiała dopłacić 500 zł za przebukowanie biletu na kolejny dzień. Przez co zamiast jechać z nami na wycieczkę do NY musiała zostać w szkole aby odrobić zajęcia. Jakby tego było mało w jej przypadku za pierwszym razem nie otrzymała wizy bo nie wykazała więzi z krajem. Jej rodzice mieszkają w Niemczech. Więc musiała ogarnąć odpowiednie papiery i ponownie zapłacić za rozmowę w ambasadzie. Natomiast Asia wykazała się totalnym brakiem odpowiedzialności i postanowiła nie polecieć do Stanów w ogóle! Ponoć już na lotnisku kombinowała jakby wrócić do kraju po pół roku. Zbytnio nie przejęła się tym, że zostaje.

Czujecie to? Rodzina w Kalifornii czeka na nowego członka rodziny. A dziewczyna ot tak postanawia nie polecieć w cale! Oczywiście bilety, za które zapłaciła rodzina prawdopodobnie PRZEPADAJĄ! Tutaj pozostawię wolne miejsce na wasze komentarze…                                   … Najbardziej żal mi rodziny. Kasia zaś jak sama przyznaje ma nauczkę na całe życie. A zachowanie Asi wcale mnie nie dziwi skoro nawet nie poinformowała mnie, że zmienia miejsce wylotu. Początkowo miała lecieć z Berlina, jak ja :|

Inną sprawą jest kilka rzeczy, które mnie zaskoczyły. Dziewczyny z Ameryki Południowej zapłaciły za wyjazd prawie dwa razy tyle ile my zapłaciliśmy w Polsce!

Jedna z dziewczyn pokazała mi zdjęcie swoich hostów, którym urodziły się bliźniaki. Możecie wyobrazić sobie, że tymi hostami jest para gejów? Dyplomatycznie odpowiem, że bardzo spodoba mi się opinia Dolce&Gabban. Później pod wpływem presji otoczenia zaczęli wycofywać się z własnych słów :(

Wracają do szkoły:
Cały nasz pobyt w szkole był przygotowany profesjonalnie. Przydzielono nas do różnych klas według miejsca pobytu. Trafiłem na dziewczyny, które lecą do Kalifornii, Arizony, czy Teksasu jak ja. Zajęcia odbywały się od rana do wieczora. Najlepiej wspominam zajęcia z komunikacji, które były bardzo interesujące. Omawialiśmy różne sytuacje jakie możemy napotkać będąc au pair oraz jak rozwiązywać problemy. Choć jak to wytłumaczyła mi jedna z pracownic nie jestem au pair tylko brow pair (jakoś tak). Chłopaków było raptem 3 osoby (Polska, Dania, Niemcy). Dzięki temu mieliśmy VIP-owski pokój ponieważ jako jedyni mieliśmy łazienkę w pokoju. Dziewczyny niestety musiały cisnąć się w wspólnej łazience na korytarzu. Dziewczyn było 112. Różnej narodowości jak: Meksyk, Kolumbia, Argentyna, Brazylia, Niemcy, Francja, Skandynawia, Tajlandia, Chiny, RPA. Cieszę się, że mogłem poznać choć część z nich. Przy okazji nawiązałem nowe znajomości oraz polubiłem hiszpański. Być może kiedyś zacznę się go uczyć. 



Tych kilka dni w szkole było bardzo intensywnych. Ani chwili nudy! Nawet dwa razy byłem w pubie. Raz żeby się poznać, drugi raz aby świętować urodziny pewnej dziewczyny. W trakcje takich spotkań dowiedziałem się, że dziewczyny z Kolumbii (czyt. Kolambia!) często spotykają się na piwku w pubie ze znajomymi. Czas spędzony na Long Island był wypełniony po brzegi. Dlatego dopiero po przylocie do Teksasu mogłem uzupełnić post o zdjęcia i film :)


www.aupairtrainingschool.com


Jeśli zastanawiasz się nad wyjazdem... jedź!!!

6 komentarzy:

  1. Miałeś urozdiny w trakcie szkolenia?(karta Starbucks)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzina wykupiła dla mnie pakiet powitalny w szkole. Stąd m.in. karta do Starbucks'a :)

      Usuń
  2. Bardzo dziwnie się zachowała ta dziewczyna nie lecąc w ogóle. Podala jakiś powód? Może nie miała pieniędzy na przebukowanie biletu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uzupełniłem posta. Mam nadzieję, że odpowiedziałem nim na Twoje pytanie :)

      Usuń
  3. Fajna niespodzianka z tym pakietem powitalnym =D Twoja Rodzina zbiera punkty ;-) Nie wiem jak wyglądała cała sytuacja z Tą dziewczyną, która zrezygnowała, ale nie jest mądre chodzenie gdziekolwiek tuż przed odlotem... Też myślę, że może nie miała takiej sumy na przebukowanie biletu, chociaż dodam, iż szkoda tak się "poddać" po tylu "trudach" związanych z procesem aplikacji, szukaniu rodziny i zdobyciu wizy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uzupełniłem posta. Mam nadzieję, że odpowiedziałem nim na Twoje pytanie :)

      Usuń